wtorek, 21 lipca 2015

Rozdział 2

Violetta:
Gdy ten cały Leon poszedł my siedziałyśmy jeszcze jakieś dwie godziny rozmawiając i żartując o jakiejś 22:30 wszystkie poszłyśmy do domu. Gdy szłam przez ulice poczułam że ktoś za mną idzie,ale nie przejmowałam się ale po chwili poczułam że ktoś mnie łapie i przykłada coś do nosa potem straciłam przytomność.
Leon;
Postanowiłem uprowadzić Violettę więc poszedłem za nią i przy łożyłem jej do nosa specjalną chustkę by na parę godzi zasnęła, potem wsadziłem ją do mojego samochodu i zabrałem jej komórkę i napisałem do jej przyjaciółek że musi wyjechać i że nie będzie mogła pisać ale że za niedługo wróci.Potem zabrałem ją w góry miałem tam domek nikogo tam nie było tylko ja i ona. Gdy dojechaliśmy na miejsce zaniosłem ją do pokoju i zamknąłem bo wiedziałem że jak się obudzi to będzie chciała się uwolnić , a sam poszedłem do kuchni zrobić sobie jedzenie.
Violetta:
Obudziłam się w jakimś pokoju nie wiedziałam gdzie jestem gdy podeszłam do drzwi i po ciągnęłam za klamkę okazało się że drzwi są zamknięte  więc zaczęłam walić drzwi i krzyczeć
-Wypuście mnie!!!!!!-ale na daremnie nikt nie wypuścił mnie z tego pokoju. Nagle  usłyszałam jak ktoś wchodzi na górę więc zaczęłam walić znów w drzwi lecz po chwili usłyszałam głos.
-Kotku jeżeli nie przestaniesz walić w te drzwi to cię nie wypuszczę-nagle zrozumiałam że to jest głos tego chłopaka z klubu Tomasa
-Leon wypuść mnie słyszysz!!!!-znowu krzyknęłam do  tego chłopaka
-Nie mam nawet takiego zamiaru do puki się nie uspokoisz powiedziała Leon
-A jak się uspokoję to mnie wypuścisz -zapytałam już nie krzycząc
-Jak się uspokoisz to nie będziesz musiała siedzieć w tym pokoju tylko będziesz mogła chodzic po całym domu ale do domu nie wrócisz
-Jezu co ja ci zrobiłam że mnie porwałeś -poleciały mi łzy
-Oj ślicznotko nic mi nie zrobiłaś tylko mi się podobasz i od dzisiaj to jest twój dom
-To nigdy nie będzie mój dom- powiedziałam zła 
-Ależ kochanie on jest już twoim domem- powiedziała i otworzył drzwi i pode szedł do mnie ale przed tym zamknął drzwi.